<powrt zakladka

 

 

Niezwyky jubileusz

Jan Panek –zaoyciel luboskiej grupy AA

witowa 25-lecie bez kropli alkoholu!

 

Jan Panek, zaoyciel i czonek luboskiej grupy anonimowych alkoholikw „Avanti” mwi o sobie: „jestem suchym alkoholikiem”. 24 sierpnia 2011 r. mino rwno 25 lat odkd, po doprowadzeniu swego ycia do skraju przepaci, zdecydowa, e zrywa z naogiem. Od tamtej chwili nie wzi do ust kropli alkoholu. Ale zanim to nastpio zdarzao si, e upija si nawet denaturatem… Na temat swego ycia Jan Panek potrafi dzi, na mitingach AA i spotkaniach w gronie terapeutw, wygasza bardzo osobiste wystpienia, oparte na wstrzsajcych dowiadczeniach. Sam, bdc przykadem ludzkiej siy woli i moliwoci walki, daje si tym, ktrzy chc si uwolni z alkoholowego uzalenienia. „Spacam dug zaufania, zacignity kiedy u dobrych ludzi”- mwi Jan Panek o swojej spoecznej misji, realizowanej w Luboniu, od 20 lat prowadzonej poprzez wsplnot AA „Avanti”. Od 13 lat jest te formalnym czonkiem luboskiej Gminnej Komisji Rozwizywania Problemw Alkoholowych, gdzie czsto bywa wzorcem do naladowania dla uzalenionych, majcych dopiero rozpocz batali z naogiem. Wspominajc przeszo Jan Panek nie stara si usprawiedliwia swego dawnego postpowania, cho jego ycie od pocztku naznaczone byo pitnem tragedii. Na moj prob przywoa jednak bolesne chwile…Podczas okupacji hitlerowskiej ojciec Jana Panka, robotnik z luboskiej fabryki, zosta aresztowany przez gestapo i uwiziony obozie w abikowskim „za komunizm”. Nazywa si rwnie Jan Panek. Przywdrowa do Lubonia przed wojn, z krakowskiego, w poszukiwaniu pracy. W czasach przedwojennego kryzysu strajkowa i bra udzia w robotniczych demonstracjach, przez co znalaz si na policyjnej licie „komunistycznych wichrzycieli”. To te dokumenty, sporzdzone przez polsk policj, byy dla gestapo w okresie okupacji hitlerowskiej podstaw aresztowa Polakw pod zarzutem prowadzenia dziaalnoci komunistycznej. W 1944 r. noc hitlerowcy wyprowadzili z domw w okolicy Lubonia kilkunastu mczyzn. Byli wrd nich luboscy robotnicy: Panek i Kurowski, dzi ich nazwiska nosz luboskie ulice. Jan Panek-junior do dzi pamita, jak razem z matk nosi ojcu paczki do obozu w abikowie i jak potem dugo wracali w milczeniu do domu, w grupie rozpaczliwie kajcych kobiet i dzieci. Nigdy ju nie zobaczy ojca, zamordowanego przez hitlerowcw. Matka z trudem po wojnie utrzymywaa siebie i dzieci.

-Nie lubiem swego nazwiska, nie lubiem biedy, w alkoholu, nie odpowiada mi jego smak, ale przyjemno sprawia mi stan upojenia po wypiciu („odlot”)-opowiada mi w czasie rozmowy o swoim jubileuszu w trzewoci Jan Panek. Pierwszy raz „powanie” upiem si po zakoczeniu szkoy podstawowej. Kupilimy sobie wtedy z koleg po butelce wina. Miaem 14 lat, byem zdolny, bardzo chciaem si uczy, ale nie byo na to rodkw. Matk sta byo tylko na umoliwienie mi zdobycia praktycznego zawodu. Zostaem lusarzem. Zdobywaem kwalifikacje w poznaskiej Izbie Rzemielniczej, gdzie uzyskaem dyplom mistrzowski w spawalnictwie metali kolorowych. Dobrze zarabiaem. Odbyem sub wojskow, podczas ktrej ukoczyem szko podoficersk cznoci. Mogem by onierzem zawodowym, ale wolaem wrci do cywila. Ju wtedy sporo piem. Pamitam, e robiem to tak, eby szybko si upi i uzyska „nowy stan wiadomoci”, w ktrym wszystko wydawao mi si atwiejsze i pikniejsze. Moje picie nie miao jeszcze wtedy charakteru samozniszczenia, bo wydawao mi si, e mam nieze perspektywy yciowe. Znalazem dobr prac w poznaskim „Mostostalu”, oeniem si, wsplnie z on zbudowalimy dom, ktry mnie cieszy. Ale sielanka rodzinna nie trwaa dugo, ona poznaa ciekawszy „obiekt uczu” a ja z alu zaczem zapija si na mier. Straciem w krtkim czasie on, dom i prac. Mieszkaem na ulicy i spaem na awce, na dworcu. Potrafiem rozpoczyna jak prac i traci w cigu kilku dni, z powodu pijastwa (mogem wtedy wypi nawet litr spirytusu denaturowanego). Byem ju waciwie na dnie, kiedy now szans otrzymaem od dyrektora WPZZ- p. Kudyskiego. Ten czowiek zna mnie i ceni jako dobrego fachowca, dlatego chcia wstrzsn mn i uwiadomi, co z sob robi. „Wygarn mi od serca”. Nikt przedtem i potem nigdy mnie tak nie obraa i nie obrzuca wyzwiskami! I o dziwo- wanie to do mnie dotaro! Zrozumiaem, czym si staem i sam poprosiem go o pomoc. –„Jestem chory panie Dyrektorze!”-powiedziaem do Kudyskiego. –„Niech mi Pan pomoe!” I pomg! Da mi sta prac. To by pocztek mojej drogi w nowe ycie bez alkoholu. 24 sierpnia, rwno 25 lat temu, poszedem na miting poznaskiej grupy AA „Quo vadis” i zadeklarowaem wol bycia trzewym. Od tego czasu walcz ze swoim naogiem, ale nie jestem sam! Wspieramy si wzajemnie, my anonimowi alkoholicy, dowiadczeni naogiem. Czuj te wsparcie w gbokiej wierze. Ju 17 razy wyruszaem z moim ciarem na pielgrzymki i za kadym razem czuem, e wracam do domu z mniejszym bagaem! W moim „trzewym” yciu sporo si zmienio. 17 lat temu zawarem drugi zwizek maeski, w ktrym zyskaem nie tylko wiern towarzyszk ycia, ale take dwjk jej dzieci. Stworzylimy rodzin. Dzi syn i crka mojej ony-Graynki- to doroli ludzie, ale to ja jestem dla nich ojcem! Wiem, e si za mnie nie wstydz. Luboska grupa AA „Avanti” istnieje ju od 20 lat i mam nadziej, e dugo jeszcze bdzie wsparciem dla tych, ktrzy sami nie mog udwign problemu z naogiem. 25 lat temu ja sam dokonaem wyboru, ktr drog w yciu pjd. Dzi wiem, e byo warto!(Foto. z albumu Jana Panka)

Rozmawiaa Izabella Szczepaniak

 

                                                               <powrt