|
Z okazji Dnia Edukacji Narodowej
Niezwyka zawodowa biografia
Zbigniewa Jankowskiego
38 lat
temu kto w poznaskim Wydziale Owiaty, komu podlegay szkoy
podstawowe w Luboniu, musia rozwiza problem z obsadzeniem
stanowiska dyrektorskiego w luboskiej Szkole Podstawowej nr 1.
Zdecydowano, by t funkcj, po odchodzcej p. dyrektor-Elbiecie
Ratajczak, powierzy modemu, odpowiednio wyksztaconemu
i dobrze zapowiadajcemu si nauczycielowi. W ten wanie sposb
zacza si kariera zawodowa Zbigniewa Jankowskiego, ktry jako
nauczyciel, wychowawca i dyrektor przepracowa w luboskiej
owiacie cae 40 lat. Ostatnie 38 lat pracy zawodowej mgr
Zbigniewa Jankowskiego-do 1 wrzenia 2013 r.,
kiedy przeszed na emerytur- wypenio bez reszty
wykonywanie funkcji dyrektora Szkoy Podstawowej nr 1 w Luboniu.
W roku 1975, kiedy obejmowa to stanowisko, by modym magistrem
fizyki, uczcym od dwch lat tego przedmiotu (oraz matematyki
i czasem chemii) w Szkole Podstawowej nr 3 w Luboniu. Propozycja
awansu spada niespodziewanie, dlatego zanim go przyj odby,
jak dzi wspomina, dug rozmow z rodzicami, ktrzy cae ycie
byli zwizani ze szko. (Warto w tym miejscu przypomnie, i
ojciec Zbigniewa Jankowskiego by kierownikiem maej wiejskiej
szkoy, w budynku w szkolnym, w mieszkaniu subowym przyszed
na wiat pan Zbigniew.) Rodzinne konsultacje przechyliy szal
na korzy awansu, wobec czego 1 wrzenia
1975 r.
Zbigniew Jankowski zasiad za biurkiem dyrektorskim w luboskiej
„Jedynce”. Grono nauczycielskie, jakie zasta w swoim nowym
miejscu pracy, byo w wikszoci starsze od niego, mimo to nikt
nie okaza mu nawet ladu lekcewaenia. Nawet p. Cecylia
Jurewicz, ktr zasta na stanowisku wicedyrektora szkoy, nigdy
nie pokazaa po sobie niezadowolenia, chocia musiaa wprowadzi
modego dyrektora nie tylko w rodowisko szkolne, ale czsto
take w zawie procedury administracyjno-decyzyjne. By moe
zdecydowaa otwarto i szczero intencji nowego dyrektora,
a moe po prostu urok osobisty (czego nie mona wykluczy),
faktem jest, e od pierwszego dnia zapanowaa bardzo dobra
atmosfera i tak pozostao w SP 1 a do ostatnich dni „rzdw”
dyrektora Jankowskiego.
Jakie byy te minione lata?
O to zapytaam Zbigniewa Jankowskiego, dzi ju
emerytowanego dyrektora „Jedynki” , nadal czynnego spoecznika
i radnego Rady Powiatu Poznaskiego.
-…W 1975 r., kiedy zostaem dyrektorem SP 1 w szkole byy
drewniane, oliwione podogi, piece kaflowe (czasem jeden na dwie
klasy) opalane wglem i „wygdki” na boisku szkolnym. Nie
mielimy boiska sportowego z prawdziwego zdarzenia, nie mwic
o sali gimnastycznej, ale za to klasy byy zaledwie podwjne (a
i b), lekcje koczyy si wczesnym popoudniem i mielimy sporo
czasu na zajcia pozalekcyjne. „Jedynka” znajdowaa si
w rejonie domkw jednorodzinnych, nie byo duych osiedli
mieszkaniowych, wszyscy si tu znali, wic funkcjonowalimy
pocztkowo jak na wsi. Rodzice naszych uczniw czujc, e chcemy
poprawi warunki nauki w starym budynku, angaowali si w nasze
projekty remontw, modernizacji i rozbudowy szkoy. Waciwie
przez cae minione 38 lat cigle co remontowalimy… C,
budynek szkolny SP 1 pochodzi z pocztku XX wieku i swoj
wietno ma za sob. Trzeba byo wymienia okna, zainstalowa
ogrzewanie, pooy nowe podogi, znale miejsce na ubikacje,
zbudowa sal gimnastyczn, potem uruchomi wietlic szkoln,
wymieni drewniane stropy, pooy nowy dach... Projektujc
wolno stojcy pawilon sali gimnastycznej mylelimy
o ewentualnej rozbudowie szkoy tak, aby nie naruszy zabytkowej
formy gwnego budynku. Nasz projektant- p. Roman Kujawa-
usytuowa wtedy sal gimnastyczn w odpowiednim oddaleniu od
granicy dziaki szkolnej, bo naszym zdaniem jedynym sensownym
rozwizaniem byo poczenie obu budynkw cznikiem,
z dodatkowymi salami. Niestety, wtedy nie starczyo pienidzy na
rozbudow, projekt cznika trafi do szuflady. Teraz, po
latach, znw jest szansa, aby go zrealizowa, mam nadziej, e
si uda, bo szkoa bardzo si wypenia i ledwie mieci uczniw,
ktrzy teraz uczszczaj do klas oznaczanych literami a,
b, c, i d… W pierwszych latach mojego dyrektorowania nikt nawet
nie myla, e w „Jedynce” bdzie tyle klas i tylu nauczycieli!
Ale czasy si zmieniaj! Przyzna musz, e zawsze czulimy si
troch „na cenzurowanym”. Lokalizacyjnie bylimy szko
najblisz miejscowej wadzy i jak trzeba byo co „zwizytowa”,
to zaczynano od nas… Ju w pierwszym tygodniu w nowym miejscu
pracy przeyem prawdziwy stres, kiedy zadzwoni telefon na moim
biurku (byy to czasy, kiedy telefon by rzadkoci, w moim domu
te nie mielimy telefonu). Dzwoniono z sekretariatu Naczelnika
Miasta Lubo, informujc, i Naczelnik yczy sobie mnie pozna.
Stawiem si zatem w wyznaczonym terminie przed obliczem
wczesnego Naczelnika Lubonia-Wodzimierza Gawroskiego, nie
wiedzc, czego mam oczekiwa. Naczelnik przyj mnie po
przyjacielsku (pamita, e do niedawna sam by nauczycielem
historii w SP 4 w Luboniu) i potraktowa jak modszego koleg.
Na swoim stanowisku miaem potem okazj wsppracowa
z kolejnymi wadzami miasta: z Naczelnikiem Kazimierzem
widerskim, z Burmistrzem Wodzimierzem Kaczmarkiem a ostatnio
z Burmistrzem Dariuszem Szmytem. Musz powiedzie, e wszyscy
oni okazywali du trosk o poziom owiaty luboskiej i nie
szczdzili pienidzy na uzasadnione wydatki remontowe, co
oczywicie nie oznacza, e nie brakowao nam nigdy pienidzy…
W owiacie pienidzy brakuje waciwie zawsze! My te
borykalimy si z problemami finansowymi, ale przy pomocy
i yczliwoci rodzicw naszych uczniw jako „wizalimy koniec
z kocem”. Pomysem na dodatkowe rodki byy w „Jedynce” zabawy
karnawaowe, organizowane przez Rad Rodzicw. Z pienidzy w ten
sposb zarobionych kupilimy pierwsze szkolne komputery i (do
krtko) szczycilimy si mianem najnowoczeniejszej luboskiej
szkoy. Jestem dumny z tego, e udao nam si w „Jedynce”
znale wsplne zainteresowania i pasje, ktre pniej
przekazywalimy naszym uczniom. Najwaniejsz z nich bya
turystyka. W abikowie znalazem dla tej pasji bardzo podatny
grunt, w gronie osb skupionych wok Eugeniusza Kowalskiego,
miejscowego dziaacza harcerskiego i PTTK. Razem z nim i swoimi
nauczycielami nasi uczniowie wyruszali na szlaki turystyczne
caej Polski. Organizowalimy obozy letnie, czasem te
zimowiska, w Tatrach, Sudetach, Bieszczadach, Pieninach,
pokonujc pitrzce si problemy z noclegami, dojazdem
i kosztami, ale pewni, e dajemy modym ludziom doznania, ktre
pozostan w ich pamici. Dzi, kiedy spotykam si z dawnymi
uczniami, czsto wracamy wspomnieniami do naszych wypraw… Za
swj najwikszy sukces na stanowisku dyrektora SP 1 uwaam
jednak otwarcie sali gimnastycznej. W czasach, kiedy powstawa
ten pawilon, udao nam si to prawie „cudem”. Do powiedzie,
e kiedy rozpoczynalimy budow pastwowe instytucje nie mogy
powierza realizacji swoich obiektw prywatnym wykonawcom,
a pastwowe firmy budowlane miay tzw. roczne limity, co
oznaczao bardzo dugie kolejki oczekiwania na wejcie ekipy
murarskiej na plac budowy. Maa szkolna sala gimnastyczna zwykle
musiaa ustpi miejsca budowom „priorytetowym”, a nasze dzieci
zim nie miay gdzie wiczy. W kocu przepisy nieco zagodniay
i sal zbudowalimy a ja osobicie odetchnem z ulg… Drugim
sukcesem zawodowym, jeli mog tak powiedzie, by dla mnie
waciwy dobr pracownikw. Myl, e przez te wszystkie lata
miaem szczliw rk i zwykle trafiaem na takich nauczycieli,
ktrzy dobrze „wpasowywali si” do naszego grona tak, e zawsze
bylimy zgranym zespoem. To wane, by w pracy pedagogicznej
czu za sob wsparcie i lojalno kolegw, bez wzgldu na to,
czy jest si dyrektorem, wychowawc czy tylko nauczycielem
przedmiotu… W naszej szkole starsi, dowiadczeni nauczyciele,
tacy jak: Cecylia Jurewicz (historia), Mieczysawa Kieroczyk
(biologia), Jadwiga Kopania (j. rosyjski), Alojzy Skrocki
(matematyka) „wychowywali” modsze koleanki i kolegw, uczyli
„warsztatu nauczycielskiego”, zasad dobrej wsppracy. To
procentowao w pniejszych latach i stao si nasz dobr
tradycj. Wszyscy wiedzielimy, e razem atwiej pokonywa
trudnoci i to si sprawdzao, cho w szkole nie unikalimy
prawdziwych wyzwa! Absolwentami „Jedynki” jest przecie wielu
uczniw niepenosprawnych, ktrych, z rnych powodw, obawiay
si przyj inne szkoy. U nas znajdowali akceptacj i pomoc.
Wielu z nich potem kontynuowao nauk w szkoach rednich
a nawet w wyszych uczelniach. Teraz, kiedy ju przekazaem
„Jedynk” w rce nastpcy, ycz nowemu Dyrektorowi, Gronu
Pedagogicznemu, Rodzicom i Uczniom, aby szybko nadeszy chwile,
kiedy „Jedynka” bdzie koczy prac tu po godzinie 14.00
i rozpoczyna o 15.00 zajcia pozalekcyjne. Takie moliwoci
daje rozbudowa, albo… co moim zdaniem znacznie lepsze, budowa
nowej szkoy w Luboniu i zmiana rejonw szkolnych na mniejsze….
Ze Zbigniewem Jankowskim rozmawiaa I. Szczepaniak
(foto.
arch. redakcji, otwarcie wietlicy
szkolnej w SP1, 2008 r.)
|